Psychopatia – to nie choroba, to styl bycia
Psychopatia nie boli… przynajmniej tego, kto ją ma
Wbrew hollywoodzkim stereotypom, psychopata to niekoniecznie seryjny morderca z zakrwawionym nożem. To może być twój szef, kolega z zespołu, partner – osoba, która nie cierpi psychicznie, nie płacze do poduszki i nie szuka pomocy, bo… nie widzi w sobie żadnego problemu.
I właśnie dlatego psychopatia nie jest uznawana za chorobę psychiczną.
Nie ma jej jako osobnej jednostki w klasyfikacjach DSM-5 czy ICD-11. Mieści się gdzieś w spektrum zaburzeń osobowości antyspołecznej (ASPD – Antisocial Personality Disorder), ale sama w sobie nie ma etykiety, nie prowadzi na L4 i nie uprawnia do psychoterapii refundowanej przez NFZ.
Dlaczego?
Bo żeby chorować, trzeba cierpieć. A psychopaci cierpią tylko w jednym przypadku – gdy odbierzesz im władzę, wpływy lub wygodę. Nie z powodu własnych emocji. Bo tych, których brakuje, nie da się przeżywać.
5 powodów, dla których psychopaci nie są „leczeni”
1. Nie odczuwają cierpienia psychicznego
Psychopata nie mówi: „Jestem za zimny, pomóżcie mi.”
Mówi (choć raczej myśli): „Jestem bardziej racjonalny niż inni. Ludzie są słabi.”
Brak cierpienia = brak leczenia. Proste.
2. Nie chcą się zmieniać
Brak empatii, skrupułów i wstydu to… przewaga.
Psychopata może być skuteczny, uroczy, przebojowy, bezwzględny.
Nie widzi w sobie defektu. Widzi efektywność.
3. Terapia? Mało skuteczna. Czasem wręcz szkodliwa
Psychopata na terapii to jak złodziej na kursie otwierania zamków.
Uczy się mówić o emocjach, udawać empatię, rozpoznawać słabości innych – ale nie po to, by się zmienić.
Po to, by lepiej manipulować.
4. Spektrum, ale nie takie jak w autyzmie
Psychopatia nie rozciąga się od „łagodnej do ciężkiej” jak autyzm.
Owszem – są różne odcienie:
-
jeden będzie bezwzględnym prezesem z lodowatym spojrzeniem,
-
drugi impulsywnym gościem z baru, który wali pięścią w stół,
-
trzeci „miłym chłopakiem”, który wypala ci psychikę jak kwasem.
Ale to zawsze będzie kombinacja:
braku empatii + charyzmy + manipulacji + braku winy.
5. Systemowa bezradność
Prawo nie wie, co z nimi zrobić.
Psychiatra nie może ich leczyć, bo nie są „chorzy”.
Policja nie może ich zamknąć, bo często nie łamią prawa – tylko ludzi.
Dlaczego to problem społeczny, a nie tylko medyczny?
Bo psychopata może żyć całe życie bez diagnozy, bez konsekwencji, bez terapii.
Może prowadzić firmę, fundację, rodzinę… i zostawić po sobie emocjonalne ruiny.
Nie złamie ci kości – złamie ci duszę.
I nawet nie zrozumie, czemu płaczesz.