Czarownice przyszłości pracują po 4 godziny i nie płacą za działkę

Wyobraź sobie, że jesteś czarownicą. Nie tą z miotłą i kotem, ale taką współczesną – na miotle z włókna konopnego, z kotem biorobotem, który sam się ładuje słońcem. Pracujesz cztery godziny dziennie, reszta to życie. A twoje miejsce zamieszkania? Nowoczesna jaskinia.

Nie, nie z kamienia i mchu – tylko z betonu konopnego, gliny i szkła, z roślinami na dachu, które same wiedzą, kiedy pić. Zresztą, i tak zawsze pada wtedy, kiedy trzeba. Natura już nie protestuje, bo wreszcie jej nie drenujesz – stoisz na jej ziemi jak gość, nie właściciel. Bez aktu notarialnego, bo Matka Ziemia nie wystawiła ci przecież faktury VAT.

W ścianach odkurzacze. Na talerzu: warzywa z parowaru w przyprawach z mapy smaków. A gdzieś obok – kawałek mięsa. Bo tak, jesteśmy wszystkożerni. Ale przyszłość zna umiar – 20% mięsa, reszta to miłość do papryki i kalafiora.

Do pracy jedziesz tunelem. Sam prowadzi się pojazd, ale ty nadal trzymasz kierownicę. Koła trzymają się drogi, bo w asfalt wbudowano magnesy. Nie wypadniesz z toru, nawet jeśli życie znów każe ci skręcać gwałtownie w lewo.
Łatwiej będzie o stosowną rozrywkę z adrenaliną czy podróże – bo po pracy nie zostaje tylko zmęczenie.

A pieniądze? 20 tysięcy miesięcznie. W cztery godziny dziennie. Bez korpo, bez KPI, bez spotkań, które powinny były być mailem. Tylko że zanim tam dotrzemy, trzeba będzie komuś coś przypomnieć.

Na przykład to, że wojny wymyślili rządzący – więc może by tak teraz oddali ziemię. I trochę oddechu. Bo skoro mieli środki, żeby podsyłać młodych do okopów, to mogą też wypisać rekompensatę dla tych, którzy już nie chcą walczyć o kredyt.


Puenta?

Jeśli przyszłość brzmi jak utopia, to znaczy, że dzisiaj żyjemy w dystopii. Ale czarownice przyszłości nie proszą o pozwolenie. Po prostu siadają i zaczynają wróżyć – aż świat się zawstydzi i zacznie spełniać ich wizje.



Kobieta w czarnym czarowniczym kapeluszu siedzi w nowoczesnym, jaskiniopodobnym wnętrzu i z uśmiechem patrzy w kryształową kulę; na grafice widnieje ironiczny tekst o przyszłości czarownic żyjących bez kredytów, pracujących 4 godziny dziennie i mieszkających w ekologicznych domach.