Zjedz tę żabę - Brian Tracy
Tytuł brzmi jak przepis z bloga kulinarnego dla czarownic, a nie poradnik o produktywności. A jednak! To klasyk wśród książek o zarządzaniu czasem i priorytetach. Jeśli temat rozwoju osobistego nie jest Ci obcy, najpewniej już o niej słyszałaś. Jeśli nie – to właśnie dostałaś delikatnego kopniaka motywacyjnego, żeby po nią sięgnąć.
Brian Tracy porównuje nasze codzienne obowiązki do… żab. Te najgrubsze, najbrzydsze i najbardziej śliskie to zadania, które odkładamy w nieskończoność. Niestety – nie znikną. Trzeba je w końcu przełknąć. A najlepiej z samego rana. Bez keczupu, bez jęków. Po prostu zjeść tę żabę.
Tracy mówi wprost: nie ogarniesz wszystkiego. Zawsze będzie więcej spraw niż czasu. Ale to nie powód, żeby siąść i płakać pod lawiną obowiązków. Kluczem jest priorytetyzacja. Zamiast zaczynać dzień od rzeczy prostych i przyjemnych, autor zachęca, żeby w pierwszej kolejności zmierzyć się z tym, co nas najbardziej przeraża. A potem już z górki.
„Jeżeli musisz połknąć dwie żaby, zacznij od tej, która budzi w tobie większą odrazę.”
— Brian Tracy
Książka jest prosta, konkretna i pełna praktycznych wskazówek. Nie znajdziesz tu wodolejstwa. Jest o nawykach, o planowaniu, o sile zapisywania celów na papierze (tak, naprawdę działa). Sama zaczęłam testować jego metodę – harmonogram działań wisi teraz nad moim monitorem i codziennie przypomina mi, że od ropuchy nie ucieknę.
Czy Tracy mówi rzeczy odkrywcze? Niekoniecznie. Ale mówi je w sposób, który sprawia, że w końcu zaczynasz działać. Odsłania proste mechanizmy, które sabotują nasze plany – i nie owija w bawełnę.
Dla mnie? Obowiązkowa pozycja dla każdego, kto tonie w zadaniach i zaczyna dzień od „jeszcze tylko sprawdzę Instagrama”. Przeczytaj. Nie zwlekaj. Bo każda odłożona żaba puchnie.