Gdyby kobiety rządziły światem…
…to może i by się nie odzywały, ale przynajmniej byłoby stabilnie.
Pamiętam te memy. „Gdyby kobiety rządziły światem, to nie byłoby wojen, tylko państwa, które się do siebie nie odzywają.” Śmiałam się wtedy. Ba, nawet dopowiadałam: „No i co z tego? Ale jakie to byłyby rozwinięte kraje!” Może i ciche dni, ale przynajmniej bez bomb spadających na przedszkola. Bez czołgów pod szkołą. Bez zabaw w Boga z bronią atomową w kieszeni.
A teraz co?
Patrzę na ten świat i ręce mi opadają. Psychopaci w garniturach i z dostępem do broni jądrowej. Jeden robi gest Hitlera – tak, założyciel Tesli, ten sam, który miał zbawić transport ludzkości. Inny, były prezydent, ślizga się między absurdami, wspierając de facto Rosję. Przyszłość demokracji zależy od kaprysów ludzi, którzy najchętniej urządziliby sobie prywatny folwark z całego globu.
Proponują Ukrainie wsparcie… ale w zamian za co? Za ich zasoby, których nikt nie zdążył nawet dokładnie zbadać? Przypomina to wyprzedaż majątku w zamian za chwilowy spokój – taka przedpłata pod przyszłe grabieże.
Miał być cyfrowy pieniądz – wizja przyszłości. A dziś? Znów krążą plotki o hakerskich atakach, apelach o wypłatę gotówki, możliwym blackoutcie. Na rynkach – chaos. Inflacja, manipulacje, drżenie giełd przy każdym tweecie jednego z panów w zbyt drogim zegarku. Jeden wielki burdel.
A Chiny? Zamilkły. Izolują się. Nie pchają się do medialnego cyrku. Po cichu robią dokładnie to, z czego żartowaliśmy: nie odzywają się. Ale czy to czyni sytuację bezpieczniejszą? Wręcz przeciwnie. Bo cisza, za którą kryje się plan – to cisza najgroźniejsza.
To już nie są żarty.
Nie śmieszy mnie świat, w którym złośliwość, obsesja władzy i patologiczne ego kierują decyzjami o losach milionów. Obserwujemy, jak psychopaci dosłownie rządzą światem – a świat milczy. Do czasu. Historia zna już ten scenariusz: eskalacja, przekroczenie granic, a potem… apokalipsa na życzenie.
Może czas na mniej testosteronu w decyzjach, a więcej odpowiedzialności?
Może faktycznie te państwa, które się nie odzywają, byłyby lepsze niż te, które rozmawiają rakietami?
Nie wiem jak Ty, ale ja zaczynam tęsknić za tym memem.