Patologia gatunku. Kto tu rządzi?

Nie jestem biologiem. Ale wystarczy trochę popatrzeć na ludzi, by zacząć zadawać pytania, które nie przystoją w dobrym towarzystwie. Na przykład takie:

Dlaczego w gatunku Homo sapiens – stworzeniu, które potrafi współodczuwać, tworzyć sztukę, leczyć rany – jest tyle zła, przemocy i pogardy?

Nie mówię tu o drapieżnikach, o wilkach czy szakalach. Mówię o ludziach, którzy z czystym wyrachowaniem pastwią się nad innymi ludźmi. O ludziach, którzy wygrywają nie dzięki empatii, a dzięki dominacji, strachowi i manipulacji. O ludziach, którzy czują się panami – nie siebie, ale ciebie.

To nie świat zwariował. To ludzie stworzyli chory układ

Zewsząd słyszę: „świat oszalał”. A może po prostu zaczął być przezroczysty? Może nic się nie zmieniło, tylko teraz wszystko jest nagrane, opisane, widzialne?
Widzimy więcej, ale nie reagujemy. Albo się przyzwyczajamy. Bo przemoc przebrana w krawat albo filtr na Instagramie już nie szokuje. Bo człowiek do wszystkiego się przyzwyczai – nawet do tego, że rządzą nami ludzie bez sumienia.

Kto tu rządzi? Ludzie czy psychopaci?

To pytanie powinno być zadane publicznie. Głośno. Na wiecach, w sejmach, w klasach i na uczelniach. Kto ma realną władzę?

Czy rządzą nami ci, którzy czują, widzą i chcą dobra?
Czy raczej ci, którzy umieją grać, mydlić oczy, szantażować, zastraszać i przedstawiać się jako wybawcy?

Bo widzisz – psychopata nie wygląda jak w thrillerze. Nie ma noża w ręku. Ma uśmiech, gadane, prezencję. Umie mówić rzeczy, które chcesz usłyszeć. Umie sprawić, że uwierzysz, że wszystko jest z tobą nie tak. A potem cię wyssie, zostawi i pójdzie dalej. I najgorsze: społeczeństwo takiego człowieka nagradza. Daje mu tytuły, stanowiska, głosy, lajki.

Patologia to nie margines. To rdzeń systemu

To, co kiedyś było przemocą – dziś bywa normalizowane jako „styl zarządzania”, „męskość”, „spryt”.
To, co kiedyś było manipulacją – dziś bywa nazywane „marketingiem”, „strategią”, „negocjacją”.

I tak krok po kroku patologia staje się normą.
A dobroć staje się frajerstwem.

Co robią dobrzy ludzie? Cierpią w milczeniu

Nie podnoszą głosu, bo nie chcą nikogo zranić.
Nie wchodzą w konflikt, bo boją się go wygrać cudzym kosztem.
Nie pchają się do władzy, bo wiedzą, ile odpowiedzialność kosztuje.

I dlatego przegrywają z tymi, którzy nie mają żadnych barier.
Nie empatii. Nie wstydu. Nie kręgosłupa.

Nie trzeba rządzić, żeby manipulować

Psychopaci to nie tylko ci na górze.
To też ci, którzy sieją strach w biurze, kontrolują partnerkę, rozgrywają rodzinę przeciwko sobie.
To ci, którzy zawsze mają rację. Którzy nigdy nie przepraszają. Którzy śmieją się z twoich emocji, a potem nazywają cię „histerykiem”.

Homo sapiens. Naprawdę sapiens?

Czasami myślę, że nasz gatunek przetrwał nie dzięki mądrości, tylko dzięki sprytowi.
Nie dzięki współpracy, ale dzięki dominacji.
Nie dzięki empatii, ale dzięki bezwzględności.

I to właśnie nazywam patologią.
Że wewnątrz jednego gatunku jest tyle przemocy, cynizmu i zła – wymierzonego we własnych braci i siostry.

Więc kto tu rządzi?

Dobrzy ludzie milczą, bo nie chcą nikomu przeszkadzać.
Psychopaci nie milczą nigdy – bo czują się panami tego świata.

I dopóki to się nie zmieni, nadal będziemy udawać, że wszystko jest w porządku.
Choć pod spodem już dawno wszystko gnije.