Rory Vaden - Toastmaster, dla którego sukces to formalność.
Pewnego dnia moja młodsza siostra położyła mi na biurku karteczkę z napisem Rory Vaden. Powiedziała, że to jest jeden z najlepszych marketingowców czy handlowców. Nieważne. Karteczka leżała obok monitora przez kilka miesięcy. Gdy patrzałam na nią, nachodziły mnie różne myśli. Obcokrajowiec, pewnie Amerykanin. Na pewno cukierkowaty, sztuczny. Mówiący z wyrysowanym uśmiechem na twarzy, że wszystko jest możliwe. Wystarczy, że sięgniesz rękę po to! Jassne. Już to słyszałam. Absolutnie nie chciało mi się ruszyć palcem, aby zrobić coś w tym kierunku. Zajęłam się swoimi sprawami. Rozbudowaniem strony klubowej wspólnie z pozostałymi członkami klubu oraz szlifowaniem moich umiejętności. Dlaczego miałby mnie obchodzić jakiś Vaden? A jednak…
Stereotypy są wszędzie?
Pewnego dnia stwierdziłam, że sprawdzę go. Co mi szkodzi. Wpisałam w Google hasło. Okazało się, że wuj zna go. Szybko poddałam się jego podpowiedzi. Zobacz, co znalazłam:
Upss… ale ze mnie hipokrytka. I to spora. Nie dość, że oceniłam go z góry, to okazało się, że on swój jest. Zostałam owładnięta stereotypowymi przekonaniami na temat Amerykanów. A przynajmniej na temat tego jednego. To tak jakbym powiedziała, że wszystkie piękne kobiety są głupie. Tymczasem codziennie w lustrze widzę jedną, która zaprzecza wszelkim stereotypom.
Rzecz jasna wybrałam trzecią podpowiedź. Jako pierwszy wyświetlił się link do niezwykle ciekawego artykułu. Okazało się, że Rory zdobył drugie miejsce w mistrzostwach świata w wystąpieniach publicznych. Czy to źle? Nie sądzę. Wtedy miał 27 lat, a pokonał niejednego doświadczonego mówcę. Oprócz tego, który był na pierwszym miejscu ;) Artykuł na ten temat można przeczytać - tutaj.
Czy to już koniec?
Oczywiście, że nie. Przejrzałam pozostałe wyniki wyszukiwania. Znalazłam jedno z jego wystąpień. Poniżej umieściłam nagranie z jego konta na Youtube. To jego konkursowa mowa.
Zobacz także pozostałe dotyczące promocji jego książki. Gdy oglądałam je, coś przykuło moją uwagę. Wiedząc, że uczył się przemawiania publicznego w klubie. Zwróciłam uwagę na jego warsztat. Naturalny, niewymuszony. Wszystkie dziesięć kroków, aby zostać kompetentnym mówcą są spełnione. Nie ograniczył się tylko do bezpiecznej sceny w klubie. Promując książkę pokazał, że naprawdę to przydaje się w życiu.
Wszystkie drogi prowadzą do Rzymu…
...a mnie do książki autorstwa Rory Vaden’a Take the stairs. Nie było to łatwe, ponieważ tytuł książki w polskiej wersji językowej brzmi Nie idź na łatwiznę. Zakup własnego egzemplarza trochę odłożył się w czasie, ale udało się.
Rory zapunktował u mnie piękną dedykacją dla dwóch najważniejszych kobiet w swoim życiu. Później okazał się bardzo szczerym człowiekiem. Przez 250 stron pokazywał życie, takie jakie jest. Powtarzał meandry innych ludzi sukcesu, ale udało mu się upiąć je w formie siedmiu kroków:
- Wyrzeczenie: zasada paradoksu
- Zaangażowanie: zasada akceptacji
- Skupienie: zasada powiększania
- Spójność wewnętrzna: zasada kreacji
- Plan zajęć: zasada zbierania plonów
- Wiara: zasada perspektywy
- Działanie: prawo ruchu wahadła
Mimo licznych cytatów, Rory zaskarbił sobie moją uwagę historiami z życia. Jedna z nich w szczególności przykuła moją uwagę. Oczywiście była to wzmianka o organizacji non-profit, do której należę. Podpowiem jedynie, że znajduje się ona na stronie 116.
A jednak można coś osiagnąć poprzez upór i determinację. Kluczem wydaje się być nie tylko systematyczność, ale odpowiednia motywacja. Gdzie ona jest? Co napędza motorek? Ambicje? Marzenia? Może wsparcie ludzi, których spotykamy każdego dnia? Co napędza Ciebie?
Szkoda, że trawimy całe lata życia na działaniach, które wydają nam się wskazane, a jedynie minuty poświęcamy na zastanowienie się nad tym, czego pragniemy.
Rory Vaden